To druga próba barwienia południowo-niemieckiej czesanki merino.
O pierwszej próbie barwienia owocami wiśni możecie przeczytać tutaj. Moczyłam czesankę w warkoczu w chłodnej wodzie z octem przez 2 godziny. Ile octu? Moją miarką jest słoik 540 ml. Na dno słoika wlewam tak około 1,5 - 2 cm octu i do końca wypełniam wodą. W takiej kąpieli moczę czesankę.
W między czasie przygotowałam wywar z herbaty. Do małego tygielka wsypałam zawartość 7 torebeczek najtańszej herbaty i zalałam niewielką ilością wody. Zagotowałam i odstawiłam do wystygnięcia. Zimny napar przecedziłam na sitku.
Warkocz po wymoczeniu lekko odcisnęłam, ale nie do końca. Rozplątałam go i czesankę ułożyłam na folii. Za pomocą strzykawki nalewałam na nią wywar z herbaty. Zrobiłam to zostawiając niektóre miejsca, bo chciałam uzyskać różne odcienie koloru. Następnie dokładnie zawinęłam czesankę w folię i palcami delikatnie naciskając włókno rozprowadziłam barwnik. Całość zwinęłam i w naczyniu żaroodpornym grzałam w mikrofali na najwyższym poziomie przez 7 minut. Moja mikrofala ma 600 W a nie 800 W, dlatego wydłużyłam czas grzania z 6 minut do 7 minut.
Po tym czasie odstawiłam otwarte naczynie z czesanką do ostygnięcia.
Następnie rozcięłam folię, wyjęłam czesankę i ponownie zamoczyłam w kąpieli z octem (w tej, w której wcześniej się moczyła). Potem wypłukałam w zimnej wodzie (woda była czysta, cały barwnik się wchłonął) odcisnęłam lekko i zostawiłam do wysuszenia. Zdjęcia gotowej ufarbowanej czesanki jutro :).
Jasny brąz a raczej bawarka na wrzecionie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz