sobota, 23 stycznia 2021

Tylny pas do backstrap loom

Małe krosno do pasków przydaje się każdej tkaczce. Wykonałam je sobie sama z gwintowanych prętów, desek, nakrętek zwykłych i motylkowych. Pierwszą pracą na tym krośnie będzie niezbędny mi pas tylny do backstrap loom. Osnowa to zwykła bawełna, a wątkiem będzie sznurek lniany typu dratwa, by całość była sztywna i mocna. Musi wytrzymać napięcie osnowy na bakcstrap loom. Będzie to zwykła tkanina osnowowa bez wzorów. Może kiedyś pokuszę się o wykonanie pasa ze wzorem kwiatów, diamentów i gałązek. Poniżej zdjęcie krosna z nawiniętą osnową. Jestem w trakcie tworzenia nicielnic z kordonka bawełnianego. 


Pas jest gotowy. Po bokach doszyłam paski ze starej smyczy z kółeczkami. Na kółkach zawiążę sznurki, które będą napinać osnowę na krośnie.





piątek, 4 grudnia 2020

Zimowe szale. Winter scarfs.

 Dla odmiany szale będą z wełny 4 nitkowej, puszystej, miękkiej i ciepłej. W kolorze ecru z dodatkiem wstawek z jasnego beżu. 100% wełny Drops -Karisma, Nepal i Nord. Karisma w kolorze ecru, a Nepal i Nord w kolorze jasnego beżu. Wykonam trzy szale, 2 dla dzieci i jeden dla mamy. Szale na brzegach będą miały osnowę z jasnego beżu, a wnętrze w kolorze ecru. Podczas tkania beż przyciemni trochę, złamie kolor ecru, a wstawki beżowe w formie pasków lub szlaczków (jeszcze nie wiem, na co się zdecyduję) urozmaicą całość. Taki mam plan. 

Szale wykonane. Karisma jest niezwykle miękka i razem z Nepalem i Nordem nadaje się na osnowę.












 Poniżej zdjęcia włóczek.





Wariacje na temat pasków i paseczków. Trzy szaliki.

 Szaliki są wykonane z mieszanki wełny merino, alpaki i jedwabiu. Miękkie, lekkie, delikatne i ciepłe. Tkane wzorem płóciennym, choć myślę, że diamenty na tych paskach wyglądałyby świetnie. Jednak zdecydowałam o prostym kroju, bez dodatków innych wzorów. Efekt końcowy mnie zaskoczył delikatnością wełny i lekkością. Wybrałam przędze firmy Drops i Malabrigo. Zadziałały tu renoma i jakość włóczek. 

A oto szaliki, dwa mniejsze dla dzieci i jeden większy dla mamy.










niedziela, 25 października 2020

Artystyczny spinning czyli dalszy ciąg mojego przędzenia

 Moje wrzeciona cały czas pracują. Teraz ubieram je w kolorową mieszankę merino, Angeliny, nylonu, ramie, jedwabiu. Celem jest następna roleta okienna oraz szale. Single z wrzecion będą łączone w podwójną lub potrójną przędzę z dodatkiem faktur. Tak więc ten post będzie stale uaktualniany. 

Zdjęcia z przędzenia:









wtorek, 13 października 2020

Twile diamentowe

Diagonalne wzory są bardzo ekspresyjne i efektowne. Projektując je dla dwóch żywopłotów, a potem tkając, zapewniam sobie uśmiech na twarzy. Twill diamentowy jest właśnie takim uśmiechem. Można go wykorzystać we wszelkich pracach tkackich: szalach, szalikach, otulaczach, kocach, płaszczach, serwetach, bieżnikach, zasłonach, poszewkach ozdobnych. Daje doskonały efekt na wełnie, bawełnie i mieszankach włókien. Jest kilka sposobów na wypaczenie krosna do twilla diamentowego. Ja pokażę dwa sposoby.

Twill diamentowy nr 1.

Pierwszy, ulubiony i jednocześnie wymagający podczas wypaczania, bo łatwo można się pomylić. Oczywiście mówię tu o wypaczaniu sztywnego krosna z 2 żywopłotami. 

Żywopłot wypaczamy w kolejności 4,4,2,2,2 i powtarzamy. Ten żywopłot będzie tylnym żywopłotem nr 2. Następnie przedni żywopłot nr 1 osnuwamy według poniższego diagramu:


Sekwencja tkania składa się z kilkunastu przelotów czółenka w następującej kolejności:
1,2,3; 1,2,3,1; 3,2,1; 3,2,1,3 i powtarzamy.


Radzę przygotować sobie kartoniki z numeracją szybów i ułożyć je w sekwencji, by podczas tkania posiłkować się nimi. Bardzo łatwo można się pomylić w kolejności szybów. 

Czas na próbkę:



Twill diamentowy nr 2.

Przy tym twillu rozłożenie osnowy na dwóch żywopłotach wygląda następująco:



Oba wzory są bardzo piękne, dynamiczne i różnią się nieznacznie. Tka się je płynnie, można szybko zapamiętać sekwencje i można je mieszać, by powstały wspaniałe mieszanki twillów. 
Zapewniam, że każdy efekt będzie piękny. Dodatek jedwabiu do przędzy, czy Angeliny doda połysku i uzyskamy efekt świecących w słońcu diamentów. 
Szal już pokazałam na zdjęciach, ale wyobraźcie sobie obrus diamentowy z cieniutkiej bawełny z  dodatkiem jedwabiu, albo lnu. To, co zrobimy z tym wzorem, zależy od naszej wyobraźni. Ja w najbliższym czasie zamierzam pobawić się mieszanką twillu. Efekt, zapewniam, wstawię na blogu.
 


Historia projektu Szal Wiosenny Diamentowy Poranek

Szal z bawełny i jedwabiu, diamentowy, lśniący.  Tkany twillem, na dwóch żywopłotach. Osnucie podobne do twillu 2, ale tkanie bardziej skomplikowane. Jedna sekwencja, to kilkanaście przelotów czółenka. 

Trzymając w ręku gotowy szal, ma się wrażenie, że diamenty świecą w słońcu. I choć już jesień, to dzięki niemu powraca wiosna, ciepłym kojącym porankiem.








Wypaczenie w sekwencji 4,4,2,2,2,4,4,2,2,2..., a potem dokładne rozłożenie osnowy na dwa żywopłoty wymagające sporej koncentracji, bo można łatwo się pomylić. 

Tak wygląda wypaczenie i rozłożenie osnowy:


Planowany wymiar 40 cm na 2 m plus frędzle. W fazie początkowej wykonałam próbkę, a poniżej przedstawiam zdjęcia.











czwartek, 6 sierpnia 2020

Barwienie kwiatami i roślinami z ogrodu

Na ścianie mojego domu pnie się piękna amerykańska roślina - Milin amerykański. Kwitnie w okresie lipca i sierpnia. Jej kwiaty są w kształcie kielicha w kolorze czerwonym. 
Zebrałam opadłe świeże kwiaty (gdy długo leżą, słońce pozbawia je barwnika) i włożyłam do garnka emaliowanego z wodą z octem. Ocet podczas gotowania zachowuje barwnik czerwony i kąpiel nie staje się brązowa. Wody z octem nalałam tyle, by zakryć kwiaty. 
Kąpiel doprowadziłam do wrzenia i gotowałam 5 minut. W tym czasie kwiaty stały się brązowe, a kąpiel czerwona. Zostawiłam do ostygnięcia na całą noc. 
Następnego dnia rano namoczyłam przędzę w ciepłej wodzie (40 stopni C) z octem i zostawiłam do ostygnięcia. Gdy kąpiel ostygła, wyjęłam przędzę i wycisnęłam z niej wodę. 
Odcedziłam kwiaty od kąpieli barwiącej i włożyłam do niej namoczoną przędzę. Gotowałam  do uzyskania odpowiedniej temperatury, czyli około 80-90 stopni C. Następnie odstawiłam do ostygnięcia.


Niestety efekt końcowy nie wyszedł taki, jaki chciałam. Przędza ma kolor jasnobeżowy, wpadający miejscami w pudrowy róż. Patrząc na kąpiel barwiącą spodziewałam się jasnego różu albo pudrowego różu. No cóż, to tylko doświadczenie.

Od dłuższego czasu zbierałam łupiny cebuli. Kiedy miałam już całą miskę tych łupinek, wrzuciłam je do dużego garnka, zalałam wodą i zagotowałam. Następnie wywar odcedziłam. Włożyłam do niego wełnę, którą przędłam podczas TDF. Wełnę wcześniej moczyłam przez 30 minut w wodzie z solą. Sól otwiera włókna, które dzięki temu lepiej chłoną barwnik i daje efekt jednolitego koloru. Wywar z wełną gotowałam kilka minut w temperaturze ok. 85 stopni Celsjusza, a następnie pozostawiłam do ostudzenia.  Potem zostało mi już tylko wypłukanie wełny w czystej wodzie. Do ostatniego płukania dodałam kilka łyżek octu dla utrzymania koloru. Efekt możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.


Dodam tylko, że jest to wełna z Polskich Owiec Górskich.