czwartek, 25 czerwca 2020

Lady's hat "Pineapples"

I przyszedł czas na własny szydełkowy kapelusz. Wzór wzięłam z gazetki ANNA ROBÓTKI 4/2018 i zmodyfikowałam go do własnych potrzeb. Kapelusz na zdjęciu właśnie się suszy po spryskaniu krochmalem i zapewne jeszcze przez kilka dni będę go usztywniać.




Lady`s hat "Pineapples"




czwartek, 11 czerwca 2020

Wełniana osnowa/Woolen warp

Aktualizacja 30.06.2020

Uznałam, że czas najwyższy na produkcję własnej wełnianej osnowy. Celem przędzenia jest osnowa, a nie jakakolwiek przędza. Zauważyłam, że przędza z wrzeciona opadającego nadaje się do tego idealnie. Pierwsza, która zeszła z wrzeciona wykorzystana została do letniej bluzki. Jednak, kiedy ją wirowałam, nie miałam na celu osnowy. Teraz chcę wykonać tę pracę konkretnie z takim nastawieniem. 
W tym celu wykorzystałam wełnę hiszpańską, w kolorze białym naturalnym i wrzeciona Andrzeja Naczyńskiego. Następnie będzie farbowana, a część pozostanie w kolorze naturalnym.
Wrzeciona Andrzeja Naczyńskiego są szczególne. Szybko się kręcą i ładnie skręcają nić. Wrzeciona nie są tak ciężkie jak Kromskiego, więc nić jest wirowana bez silnego napięcia i dzięki temu po praniu puszy się, i mięknie, a mimo skrętu nie mam “drutu”, a nić jest cienka. Efekt końcowy jest znakomity.
Od początku wiruję bardzo cienką, ale mocną nić i dobrze skręconą.  Metodą long draw, ale nie pozwalam na zbyt długie losowanie, kontroluję ilość włosów w nici i skręt na cm.  Chcę utrzymać 28 WPI, by w singlu wypaczyć krosno na żywopłocie 12 DPI. Wtedy wątek mogę dać grubszy np. 20 WPI albo taki sam. 
Część przędzy zamierzam pozostawić w formie singla, a część skręcę w dwuwarstwową nić do tkania mięsistych, grubszych tkanin.
Na dzień dzisiejszy mam doświadczenie z polskim merynosem i wełną hiszpańską. Ta druga jest delikatniejsza i cieńsza. Mimo to, obie zachowują się podobnie w przędzeniu, choć przy polskim merynosie mogę sobie pozwolić na dłuższe losowanie. Warto jest mieć kilka opcji na wykonanie osnowy i cieszę się, że te dwie wełny już sprawdziłam. Kiedy w moim posiadaniu będą odpowiednie grzebienie i hakle, bedę łączyć wełnę z jedwabiem, wiskozą i tencelem w celu wzmocnienia przędzy.

25.06.2020
Poniżej zdjęcie osnowy na wrzecionie opadającym. Rozmiar osnowy 28 WPI.  Na razie pozostanie na wrzecionie, ponieważ zamierzam uprząść więcej wełny i całość połączyć w jedną nić. Na pierwszy duży motek wykorzystam wszystkie opadające wrzeciona, które mam i na drugi motek powtórzę ten manewr. Jestem bardzo ciekawa, ile metrów przędzy uda mi się uprząść z pól kilograma wełny hiszpańskiej. 


30.06.2020 
Osnowa zdjęta z wrzeciona. Razem 299 m.



niedziela, 24 maja 2020

Letnia bluzka/Summer shirt/Bog shirt

I stało się. Z wełny, którą sama przędłam, tkam letnią bluzkę. 
Od razu na krośnie robię wykrój na pachy, dekolt i rozdzielam przód. Jet to technika w stylu Bog Jacket wykorzystywana od tysięcy lat. Pozwala ona  zaoszczędzić materiał i skraca czas pracy. 
Jeśli starczy mi wełny, dorobię rękawy na szydełku albo na krośnie. Zastanawiałam sie też nad krótkim sweterkiem, takim rękawnikiem do kompletu. Nie podjęłam jeszcze decyzji. W każdym razie to, co jest na krośnie, wygląda imponująco.


25.05.2020 
Zdjęłam bluzkę z krosna i zabezpieczyłam frędzelkami wykroje pach, dekoltu i dołu. Plisy zapięcia przodu wykonam szydełkiem a także plisy wokół pach i dekoltu. 



28.05.2020
Okazało się, że plisy robione na szydełku są za grube do projektu i nie pasują. Ponownie więc wypaczyłam krosno i tkam obie plisy. Szydełkiem obrobię jedynie dekolt, natomiast wycięcie pod pachami po prostu podszyję. Myślę, że tak będzie najlepiej. Zdjęcie nie pokazuje, jak deliktany jest to materiał i lekki. Wykończenie musi pasować do całości, nie obciążać, ponieważ wtedy materiał będzie się nieładnie układał i zniekształci projekt.

Plisy na krośnie.



piątek, 17 kwietnia 2020

Night Ocean bag

Wełnę na tę torbę przędłam celowo. Użyłam polskiego merynosa w czterech kolorach. Najpierw zrobiłam single, a potem podwójną nić. Wełny starczyło mi dokładnie na jedną stronę torby. Dało mi to pogląd, ile materiału  o szerokości 55 cm mogę utkać ze 120 gram podwójnej nici. I jestem zadowolona z efektu mojego przędzenia, bo uzyskałam dobry wynik końcowy: ze 120 g czesanki - 495 m singli, czyli 245 m dubla. W tkaniu uzyskałam wymiary 55 cm x 56 cm przed praniem. Uważam ten wynik za bardzo dobry.
Na drugą stronę torby zużyłam resztki wełny z pozostałych projektów. I żeby się nie nudzić przy tkaniu techniką płócienną, ozdobiłam torbę dużymi diamentami. A tak prezentuje się materiał zaraz po zdjęciu z krosna.





A tak wygląda torba po uszyciu.








Ludowa torba

Ludowa torba powstała całkiem przpadkowo. Po utkaniu tych dwóch materiałów, stwierdziłam, że są zbyt sztywne, by uszyć z nich kamizelkę i postanowiłam zrobić z nich torbę. Z frędzlami i dodatkiem motywu roślinnego (liście i kwiaty jeżyny. W naturze kwiaty jeżyny są białe. Nie miałam jednak białego kordonka i dlatego zrobiłam kolorowe) torba będzie się prezentować zjawiskowo. Osnową w tym projekcie jest polska wełna, ale wątek to połączenie po 50% wełny i akrylu. I chyba dlatego efekt mojej pracy wyszedł zupełnie inny niż chciałam. Wątek "ślizgał" się po osnowie. Starałam się dobijać bardzo lekko, ale powstawały dziury i całość prezentowała się nieładnie. Chciałam wykorzystać te resztki włóczki i po raz ostatni użyłam w mojej pracy akrylu i innych sztucznych włókien. W moim tkaniu się nie sprawdzają. Mam jednak nadzieję, że torba długo będzie mi służyć.




sobota, 29 lutego 2020

Moje przędze.

Aktualizacja 29.12.2020

Wspaniale jest widzieć dzieło swoich rąk. Cały luty wrzeciona ciężko pracowały. Przędły polskiego merynosa i trochę nowozelandzkiego. W efekcie mam ponad 2000 m  nowej, kolorowej przędzy. Co z nią zrobię? Pomysły są, kurtka zimowa, top letni z przędzy ozdobionej koralikami, szalik. 



Część z nich zostanie połączona w podwójną nić, do zimowej kurtki. Inne od razu wykorzystam w tkaniu. 
Polski merynos zaskoczył mnie swoją jakością. Długi włos, dobrze się przędzie. Może nie jest tak delikatny i miły dla ciała jak merynos nowozelandzki, jednak jest wystarczjąco dobry i przyjemny w dotyku. Może odrobinę sztywniejszy, twardszy. W każdym razie wyobrażam sobie, że kurtka z niego będzie ciepła i dość puszysta.

Zdjęcie poniżej przedstawia przędzę w pięknych kolorach nocnego oceanu na torbę. Zrobię z niej podwójną nić. Wyobrażam sobie efekt, ozdobiony kolorowymi wstawkami i frędzlami, może ozdobnym guzikiem albo elementem z filcu. Nie planuję z góry, projekt powstanie na bieżąco na krośnie. Wrzeciona leżą na fragmencie innej tkanej torby, która właśnie weszła w kolejny etap - szycia na maszynie. :)



Piękne są te trzy kolory razem. Zrobiłam z tych motków podwójną nić. Wykorzystam ją może na sweter lub będę tkać panel na okno - taką niby roletę rzymską albo następną torbę. Nie zdecydowałam jeszcze.

Dwa piękne kolory razem tworzą niebywałą harmonię. Wykorzystam je do Kamizelki z Kwadratów Babci.


Słońce i trawa 60 g - 160 m.


Wiosenka 90 g -278 m.

A do wiosenki dodamy trawniczek - polski merynos 30 gram - 121 metrów.



Na pięknym zielonym trawniku bedą kwitły pastelowe róże. 6 motków, każdy po 30 g, łącznie 698 m przędzy w różanej tęczy.






06.06.2020
Przędzenie jest narkotykiem. Miałam umyć okna, ale gdy odebrałam z poczty nowe wrzeciona Andrzeja Naczyńskiego, zmieniłam zdanie. Na potrzeby RAV TDF 2020 kupiłam hiszpańską wełnę w naturalnym kolorze i kolorowe resztki. Nie mogłam się powstrzymać. Usiadłam na werandzie i wzięłam w ręce moje nowe cuda. Jakże inaczej pracowały w porównaniu z wrzecionem Kromskiego. Choć zmusiły mnie do zweryfikowania mojego myślenia o przędzeniu na wrzecionach opadających, to od razu poczułam, że w moich rękach powstaje jakże mocna i równa nić. Byłam zdumiona, że ręce szybko opanowały nową umiejętność. Oczywiście doświadczenie też gra tu wielką rolę. Jednak i tak byłam zaskoczona tym, co już potrafię. 
Hiszpańska wełna zachowuję się idealnie. Po upraniu i roztrzęsieniu skręt rozkłada się równomiernie na nici, a przędza jest puszysta.Wygląda tak, jakby nabrała objętości. Otrzymałam przędzę, która idealnie nadaje się na osnowę, nawet jako singel. Właściwie dążyłam do tego celu, by samej móc stworzyć osnowę. Decyzja, czy będzie to singel czy podwójna nić, jest już zależna od projektu a nie od jakości nici. O to mi chodziło.



A teraz ulubiony melanż. Z hiszpańskiej wełny przędzonej na wrzecionach podpartych jako single, a potem łączone na wrzecionie opadającym. Niwelacja skrętu dała mi miękką i puszysta przędzę. WPI 14
.

Bardzo lubię swoje przędze artystyczne. Na poniższych zdjęciach są jeszcze w formie przędzy jedno-nitkowej, ale w przyszłości wykonam z nich przędzę dwu i trzy-nitkową. Ta przędza ma różnorodny skład: wełna, jedwab, ramia, Angelina, nylon, wiskoza... Oczywiście przędzenie odbywało się na wrzecionach. 







sobota, 8 lutego 2020

Wrzeciona opadające (drop spindles)

Wrzeciono opadające było moim pierwszym wrzecionem, którego użyłam do przędzenia. Wrzeciona te mają różny ciężar i wielkość okółka. Mnie do gustu przypadły cięższe wrzeciona, o wadze w granicach 70-80 gram. Podczas przędzenia muszę czuć ciężar wrzeciona. Zbyt lekkie nie jest dla mnie. Na wrzecionie opadającym przędę w prawą stronę.
A oto pierwsze przędze, które powstały na takim wrzecionie.





Na pierwszym zdjęciu jest bardzo lekkie wrzeciono. Na nim zaczęłam swoją przygodę z przędzeniem. Szybko jednak się zorientowałam, że jest ono nieodpowiednie dla mnie. Kupiłam wrzeciono marki Kromski (polski producent) i trafiłam w dziesiątkę. To było to, czego potrzebowałam. Kręcę na nim metodą longdraw. Inaczej mówiąc, pasmo czesanki długości mojej dłoni składam na pół i trzymam w prawej dłoni. Z czubka powstałego ze złożenia wyciągam cienką nić i lewą ręką zakręcam wrzecionem, ocierając je o prawe kolano. Zatrzymuję wrzeciono i znów wyciągam nić, a następnie ponownie zakręcam wrzecionem. Tak jak w nauce prowadzenia samochodu, trzeba zsynchronizować swoje ruchy, ale nie jest to od razu takie proste. Nasze mięśnie muszą zapamiętać ruch, więc trzeba codziennie ćwiczyć i nie przejmować się, że powstała nić nie jest równa. Wprawa przychodzi z czasem i ku mojemu zaskoczeniu, przyszła szybko. 
Radość z powstałej przędzy jest nie do opisania. Własnoręcznie wykonana przędza, którą można wykorzystać do tkania, szydełkowania, robienia na drutach i innych robótek! 
Przędzenie to głęboka studnia. Wpada się w nią i już się z niej nie wychodzi. Jest coś magicznego w przędzeniu i nie tylko. Uspokajasz się, twoje serce wyrównuje rytm, rozluźniasz się, czujesz kontakt z naturą, dotykasz wełny, czujesz jej zapach. Twoje myśli nie zajmują się już problemami, są teraz twoimi sprzymierzeńcami. Możesz wręcz poczuć, że otacza cię inna aura, przyjazna i ciepła. Teraz jest już krótka droga do własnych, artystycznych projektów. Projektów złożonych z twoich myśli, uczuć i marzeń.