wtorek, 23 maja 2023

TDF 2023 i TDFF 2023

 


Od kilku lat biorę czynny udział w przędzeniu wełny podczas Tour de France na międzynarodowym forum Raverly. Codziennie spotykamy się na forum i razem przędziemy, a wyniki swoich prac publikujemy w formie zdjęć. 

W tym roku nie podjęłam jeszcze decyzji, jaką wełnę będę prząść i ile, ale wiem na pewno, że będę się wspaniale bawić. Cały lipiec będzie poświęcony tylko wełnie, a moje kołowrotki i wrzeciona będą cieszyć się z pracy. 

Oczywiście, jak co roku, mam określone plany związane z wykorzystaniem tej wełny. Teraz myślę o wełnie na koc i dywan. 

Zdjęcia z postępów mojego przędzenia będą wstawiane na bieżąco przez cały czas trwania Tour, czyli przez cały lipiec .

6 czerwiec 2023 r.

Zanim jednak nastąpi przędzenie muszę przygotować wełnę. Decyzja już podjęta. Będzie to merynos nowozelandzki i australijski oraz wełna górska. Natomiast kolory będą następujące: naturalna biel, róże, fiolety, zielenie i błękity oraz turkus. Koc nie musi być wcale brązowy, może być w wesołych kolorach i zachwycać. 

A oto przygotowanie wełny do przędzenia, czyli czesanie. Jest to mieszanka barwna wełen, ze spadów powstałych w trakcie maszynowego gręplowania i czesania, które ja wykorzystam do ostatniego włosa na swoich ręcznych gręplach.




Rolagi gotowe do przędzenia.




Pierwszy zakończony motek przędzy.



Przędza podwójna z mieszanki kolorowych wełen, jedwabiu i wiskozy.

Po kolorach nadszedł czas na barwy naturalne. Biały merynos i brązowy texel. Część merynosa przędę na wrzecionach opadających, a jeśli mam wolne szpule, przędę na kołowrotku.



W pierwszej kolejności zrobiłam metodą łańcuszkową potrójną przędzę z texela. Jest mocna, trwała i wykorzystam ją jako wątek w dywanie.



Potrójny texel.

Po texelu zapełniłam szpulki białym merynosem.

Single białego merynosa.


Następnie z singli merynosa zrobiłam podwójną przędzę, a singiel mieszanki kolorowych wełen, jedwabiu i wiskozy połączyłam z singlem białego merynosa.






Przędza podwójna z mieszanki kolorowych wełen, wiskozy i jedwabiu
na rdzeniu z białego merynosa.

Przędza podwójna z białego merynosa.




I trochę słońca, jeszcze więcej słońca. Biały merynos z żółtym moherem.




I jeszcze jedno słońce, z małymi fakturami. Wykonany z mieszanki wełny, Angeliny, wiskozy, jedwabiu i spleciony metodą Navajo Ply.





Nie zapomniałam też o wrzecionach. W ruch poszły teraz wrzeciona podparte z białym merynosem.


Przyszedł czas na trochę bardziej zwariowaną włóczkę. Tym razem padło na czerwoną wełnę z mieszanką wiskozy, jedwabiu i różnych innych dodatków. Zupełnie czystą wełnę przędłam na wrzecionie podpartym, a mieszankę  na kołowrotku. Obie nici połączyłam wolnym sposobem, łącząc i plątając, opierając się na filmach przyjaciółki, która tworzy piękne artystyczne przędze.







I jeszcze trochę białego merynosa. Pewnie go będę farbować w mikrofali na różne kolory.


Następne dwa dni były zupełnie inne, ponieważ farbowałam naturalnego merynosa barwnikami kwasowymi. Po wyschnięciu czesanki przędłam cienkie single. Singiel z jednej szpuli potraktowałam metodą Navajo Ply i otrzymałam niepowtarzalną włóczkę w pięknych barwach.





Część singla z drugiej szpulki potraktowałam trochę jak rdzeń i pokryłam go niebieskim merynosem tworząc małe faktury. Niebieskiego merynosa przędłam bardzo nierówno, grubiej, cieniej, tak jak wyciągał się z czesanki. Dzięki temu mogłam tworzyć później różne faktury.








Podczas tego TDF zrobiłam 1465 metrów gotowej dwu- i trzywarstwowej włóczki. Jednak ile metrów jest jeszcze na wrzecionach i szpulach, nie wiem. Ile singli łącznie wykonałam? Też tego nie wiem, bo nie liczyłam. To chyba jakiś cud z prędkością wirowania podczas tego TDF. Wydaje mi się, że pedałowałam szybciej niż rowerzyści podczas tegorocznego Tour de France.








Podczas TDFF 2023 czyli przez ostatni tydzień lipca kontynuowałam przędzenie, ale też farbowałam gotową włóczkę lub czesankę wełnianą.

Farbowanie białej przędzy wełnianej (po lewej). 
Podwójna przędza 138m/76g (po prawej).

Na wrzecionie tybetańskim (podpartym) kontynuowałam przędzenie czerwonego merynosa. Miałam zamiar połączyć go z różowym jedwabiem w przędzę artystyczną, ale pomysł nie wypalił, bo różowy kolor jedwabiu był zbyt ciemny. Na razie czerwony merynos pozostał na wrzecionie i czeka na pomysł wykorzystania go.


Różowy jedwab był przędziony z jedwabnej chusteczki. Podzieliłam ją na warstwy, każdą warstwę na trzy części i dopiero przędłam. Wybrałam wrzeciono, ponieważ wtedy taki jedwab lepiej się kontroluje podczas przędzenia niż na kole.





Następnie ufarbowałam na różowo czesankę wełnianą, z której wykonałam singiel różnej grubości i połączyłam go z jedwabiem w przędzę fakturowaną. 







Tour zakończyłam ułożeniem dwuwarstwowej włóczki z singli naturalnego merynosa, które przędłam wcześniej na wrzecionach opadających.



sobota, 20 maja 2023

Roleta okienna 2

 Dzisiaj zaczęłam przygotowywać osnowę na drugą roletę okienną w kuchni. Osnowa, tak jak i w poprzedniej rolecie Roleta okienna, jest z cienkiej mocnej wełny z domieszką poliamidu w kolorze marchewki. Natomiast na wątek wykorzystam wełnę merynosa polskiego, którą wcześniej przędłam na kołowrotkach i opisałam ją w poprzednich postach Cuda z merynosa...

Tkać będę techniką płócienną. Proces nawijania osnowy na snowadle, a później osnuwanie krosna, to moje "koniki". Lubię to robić, bo tu zawsze coś się dzieje i staram się dokładnie wykonać każdy ruch, by w tkaniu nie powstawały problemy. Szczególnie, gdy osnowa się zaplącze lub zerwie. Tego nie lubi chyba żadna tkaczka. 

Pierwszą roletę tkałam na krośnie żywopłotowym z dwoma żywopłotami również techniką płócienną, ale o podwójnej szerokości niż szerokość krosna, czyli metodą doubleweave. Tym razem będę tkać na krośnie podłogowym, na mojej Glimakrze Ideal, a powstałe panele przytnę na odpowiednią długość i zszyję razem ręcznie specjalnym ściegiem. 

Cały proces powstawania tej rolety będę ilustrować zdjęciami.


22 maj 2023 r.

Poniżej wstawiłam dwa zdjęcia gotowej osnowy nawiniętej na tylny wał krosna. Chciałam być dokładna, ale nie obeszło się bez błędów. Okazało się, że przy rozdzielaniu nitek na reganie, ostatnie cztery są poplątane i musiałam to naprawić. W zasadzie ta naprawa trwała chwilę i nawinięcie osnowy na wał także. 

Osnowa nawinięta na tylny wał.



Następny etap to przetykanie nitek osnowy przez nicielnice i trzcinę (płochę). Tą część osnuwania krosna także bardzo lubię. 
Pierwsza połowa nitek jest już przetkana przez nicielnice, po 25 szt. na każdej czyli łącznie 100 szt.


23 maj 2023 r.

Oto wszystkie nitki przetkane przez nicielnice. W następnej kolejności będę je przeciągać przez płochę, którą widać na dole zdjęcia. Przyznam, że jest to moją chyba najbardziej ulubioną czynnością podczas osnuwania krosna. Sama nie wiem dlaczego. Może jest to związane z zakończeniem tego procesu, albo po prostu lubię patrzeć, jak wygląda krosno na tym etapie. Wszystko jest takie przejrzyste i uporządkowane. 😄


Generalnie na przygotowanie osnowy i osnucie krosna przeznaczam 2 dni. Jest to praca fizyczna, która nie wpływa na nasz organizm pozytywnie, w tym sensie, że ręce, nogi i kręgosłup szybko się męczą i bolą. To wszystko wykonuję w pozycji stojącej, na siedząco, schylona, więc co jakiś czas robię przerwy. Idę wtedy z psami na spacer, albo wykonuję inne prace domowe.

Tak wygląda krosno z napiętą osnową gotowe do pracy, czyli do tkania, które (mam nadzieję) odbędzie się bez niespodzianek. Szerokość tkania w trzcinie wynosi 63 cm. Po upraniu materiału chciałabym uzyskać minimum 60 cm szerokości.



Tkanie rozpoczęte. Pierwsze 15 cm materiału. 

I dalszy ciąg.


Chcę wyjaśnić, dlaczego rolety tkam z wełny a nie z bawełny czy lnu? Wynika to z mojego doświadczenia. Pierwsza roleta wisi już prawie dwa lata i przez dwie zimy. Roleta znakomicie chroniła przed zimnem, była dla niego dodatkową barierą i dzięki temu ciepło w kuchni utrzymywało się. To wpłynęło też na zmniejszenie zużycia drewna opałowego. Druga wełniana roleta wzmocni ten efekt. Choć mam grube podwójne okna, to jednak nie chronią one przed wpadaniem zimna do pomieszczenia. Uznałam więc, że wełniana roleta będzie tu idealna. 


30 maj 2023 roku.
Skończyłam tkanie i zdjęłam materiał z krosna. Na końcu zostało mi ok. 60 cm osnowy, więc utkałam kocyk dla kota z Polskiej Owcy Górskiej, farbowanej w cebuli na beżowo-żółty kolor.  Całość wyszła bardzo ładnie, równo, z dobrym naciągiem i teraz pozostało mi szycie oraz pranie.













Roleta jest już uszyta i czeka na zawieszenie w oknie. Czeka, bo muszę kupić pasujący do niej karnisz, który kupię jeszcze w tym tygodniu. Oczywiście wstawię zdjęcie, by pokazać efekt.

piątek, 24 lutego 2023

Cuda z merynosa polskiego i australijskiego

 Ostatnio z moich kołowrotków zeszły piękne przędze z merynosa polskiego i australijskiego. Single przędłam na kołowrotku z podwójnym napędem - Oostvoorne Shippertje. Uwielbiam ten kołowrotek, pędzi jak wiatr i przędzie piękne cieniutkie single koronki metodą long draw. Takie single łączę później na kołowrotku z irlandzkim napędem w przędze wielowarstwowe podwójne lub potrójne. Pokażę teraz na zdjęciach, jakie wielokolorowe przędze stworzyłam na tych kołowrotkach. 

Merynos polski ma grubszy i krótszy włos niż merynos austarlijski. Jednak po uprzędzeniu i upraniu uzyskuje się przędzę dość miękką i przyjemną w dotyku.

Merynos australijski jest jedwabisty, miękki i bardzo miły w dotyku.

Merynos polski:

Lazur - przędza trójwarstwowa kręcona metodą Navajo-ply.



Picolo - to przędza trójwarstwowa łączona metodą Three Ply Yarn.





Pastele - to przędza trówarstwowa kręcona metodą Three Ply Yarn.




Ziemia - to również przędza trójwarstwowa, ale kręcona metodą Navajo-ply.





Merynos australijski:

Klaun - to przędza dwuwarstwowa, rozmiar 5/2,




oraz przędza trójwarstwowa 226 g - 411 m.




poniedziałek, 16 stycznia 2023

Natura

 Pomyślałam sobie, że warto zainspirować się otaczającą mnie naturą i stworzyć serię szali. Nie wełnianych, tylko lnianych i bawełniano-lnianych, tkanych splotem płóciennym i twillem. 

Styczeń mojego dzieciństwa był zawsze w kolorze białym, kolorze śniegu. Teraz, dziesiąt lat później, ten miesiąc jest barwny. I wcale nie są to barwy smutne. Głęboki brąz przenika soczystą zieleń i łączy się z błękitem. Znajdziesz tu wszystkie odcienie tych kolorów.




Sądzę, że lekki szal w tych kolorach byłby piękny, swobodny, lekki i wcale nie sprawiałby poczucia zimna, tylko otulałby ciepłem. Myślę, że diamentowy twill byłby tu w sam raz, a to za sprawą błyszczącej tafli wody, jak drobne diamenty rozrzucone na ziemi.