piątek, 13 stycznia 2023

Zimowy otulacz (komin) i czapka Saori

 Z resztek wełny po projekcie Zimowe szaliki utkałam na sztywnym krośnie materiał na czapkę i otulacz. 



wtorek, 27 grudnia 2022

Bettina

 Bettina to projekt, który jest hołdem dla młodej dziewczyny zmarłej na raka piersi. Co roku w tym okresie przędę wełnę na wrzecionach wykonanych przez jej ojca oraz Andrzeja Naczyńskiego. Bettina to również hołd dla mojej mamy, która także zmarła na raka piersi.

 To jest piękny czas, pełen wspomnień i rozważań o życiu, miłości i śmierci. 

W tym roku przędę wełnę w kolorach naturalnych. Jest to Kent Romney, który później łączę z jedwabiem w trójwarstwową przędzę.






niedziela, 18 grudnia 2022

Zimowe szaliki

 Zimowe szaliki to projekty wykonane całkowicie z wełny przędzonej i farbowanej przeze mnie. Wszystkie szaliki tkane są metodą płócienną.

Pierwszy z nich wykonałam z wełen wielokolorowych przędzonych w latach 2020 - 2022. Są to wełny z dodatkiem jedwabiu, wiskozy, nylonu, włókien fakturowych, Angeliny i nici metalicznych. Szalik w wielobarwne pasy tkałam na sprzedaż dla koleżanki. Jest puszysty i miękki, i bardzo ciepły. Jest ulubionym szalikiem koleżanki.




Następne dwa szaliki są prezentem dla dzieci, syna Zygmunta i jego dziewczyny Harnet. Zygmunt otrzymał szalik z mieszanki wełen islandzkich Lisa Polarnego. Na ten projekt specjalnie farbowałam wełny. 



Wełnę Kent Romney na szalik dla Harnet łączyłam podczas przędzenia z wielokolorowym jedwabiem. W ten sposób otrzymałam wielobarwne plamy z różną fakturą.





piątek, 7 października 2022

Lis Polarny czyli przędzenie mieszanki wełen z Islandii.

Zaczęłam prząść wełnę islandzką. To taka dziwna wełna, bo długi włos, lekko puszysty, ale ma wygląd jakby była ostrą wełną, a...nie jest. Zrobiłam mały motek długim ciągnieniem i z lekkim napięciem tak, by wełna po przędzeniu była puszysta nie za mocno skręcona. Po praniu właśnie taka jest i nawet przyjazna skórze. Po prostu zadziwia mnie ta wełna. Lekkie napięcie dało mało skrętu, ale silniejsze ciągnienie. Żeby złagodzić to ciągnienie skrzyżowałam nić na ulotce i spokojnie przędłam. W ten sposób chciałam uzyskać trochę grubszy singiel niż przędłam do tej pory. No cóż, nie zawsze mi się to udawało, ale jednak udawało. W dotyku na szpuli była to miękka przędza.
Niestety wpadłam w pułapkę przędzenia cienkich nici i teraz mam trudności z przędzeniem grubszych singli, ale podobno wiele prządek tak ma, więc się nie martwię. Kiedyś sobie z tym problemem poradzę.



Jestem zadowolona z tej próbki. Chodziło mi właśnie o taką puszystość i miękkość przędzy, a fakt, że nie jest idealnie gruba pozostawiam dalszej nauce. To dopiero kilka gram, a mam do przędzenia jeszcze kilogram tej wełny.

Druga próbka pochodzi z kołowrotka o podwójnym napięciu. Nić jest cienka i nadal puszysta. Po praniu zmiękła i idealnie nadawałaby się na sweter lub szalik. 48 gram to 182,6 metra. Jak na pierwszą przędzę z tego kołowrotka jest zupełnie nieźle. W zasadzie nie mam potrzeby przędzenia cieńszych nici, ale wyobrażam sobie czego można dokonać przy podwójnym napędzie. Widzę też różnicę w jakości skrętu. Przy metodzie Longdraw czyli tzw. Długim Ciągnieniu nici różnią się trochę. Podwójne napięcie pozwala na równiejszy skręt na całej długości singla niż napięcie irlandzkie, co nie zmienia faktu, że oba kołowrotki dają mi mnóstwo zadowolenia i spełnienia w przędzeniu. Teraz mogę każdy z nich wykorzystać do przędzenia różnych przędzy i muszę dodać, że Delft to taki wół roboczy. Potrafi wszystko.


Trzy szpulki singli wyglądają wspaniale. Są to małe szpulki po ok.50-60 g wełny. Zrobiłam z nich na kołowrotku Delft potrójną przędzę. Jest mocna a zarazem miękka, a więc dobra na swetry, szaliki, czapki i inne rzeczy blisko ciała. Do tego trudno ją zerwać, więc nadaje się także na moje dywany.


178 g/237 m








czwartek, 29 września 2022

Kołowrotek. Przędzenie wełny i innych włókien.

 Wrzesień 2022 roku.

W chwili obecnej pracuję na jednym kołowrotku. Jest to holenderski Wernekinck Delft 3 z trzema szpulami. Jedna szpula może pomieścić prawie 250 gram wełny. To ogromne szpulki. Otwór wlotu wełny jest również duży i ma średnicę 15 mm. Te wielkości pozwalają na przędzenie cienkich singli jak i grubej przędzy artystycznej. Delft to wół roboczy, przędzie wszystko, co sobie prządka zamarzy. Kołowrotek wykonany jest z litego drewna, więc jest ciężki i waży 9 kg. Jest bardzo stabilny, a ciężkie koło na łożysku kulkowym pracuje lekko i płynnie. Wprawienie go w ruch nie jest problemem, choć kołowrotek ma tylko jeden pedałek. Jest to kołowrotek z napięciem irlandzkim, szpulowym. To napięcie ma tendencje do silniejszego ciągnięcia nici. W zależności od rodzaju nici, jaką chcemy prząść, zwiększamy lub zmniejszamy napięcie. Przy dużym napięciu kołowrotek mniej skręca wełnę, ale szybciej nawija na szpulkę i mocniej ciągnie. Przy słabym lub żadnym napięciu nić jest mocno skręcana, ale wolniej nawijana na szpulkę i ciągnienie jest słabsze. Kwestią doświadczenia jest jakość powstałej przędzy. Jednak dla początkujących przędzarzy, taki kołowrotek jest moim zdaniem najlepszy do ustawienia napięcia i nauki przędzenia. 



Kiedy kołowrotek dotarł do mnie z Holandii, najbardziej ubawił mnie fakt, że przez długi czas nie mogłam się pozbyć resztek styropianu, który zabezpieczał go w transporcie. Zamiatałam, odkurzałam, a styropian stale się gdzieś pojawiał. 

Moje doświadczenia związane z przędzeniem wełny są coraz większe, a co za tym idzie również umiejętności. Teraz zastanawiam się nad kołowrotkiem z podwójnym napięciem, na którym mogłabym prząść single na moje dywany. Na takim kołowrotku mogłabym lepiej ustawić napięcie, płynniej, na potrzeby moich singli. Kontrola napięcia i  powstającej nici jest w tym wypadku dokładniejsza, choć wcale nie łatwiejsza. 

Pewnego dnia 2023 roku.

Drugi kołowrotek dotarł już do mnie. Jest to Oostvoorne Schippertje Jana Lobsa o podwójnym napięciu. Nie miałam żadnego problemu z rozpoczęciem przędzenia na nim. Rzeczywiście jest to szybszy kołowrotek i daje wiele możliwości w regulacji napięcia. Bardzo dobrze przędzie cienką nić, równo się kręci i szybko. Kołowrotek ma trzy małe szpulki o pojemności 50 - 60 gram wełny. To mało w porównaniu z Delftem, którego szpulki mogą pomieścić do 250 gram przędzy. Jan Lobs budował ten kołowrotek z myślą o mieszkańcach barek, gdzie jest niewiele miejsca i dlatego jego wymiary dostosował do tych potrzeb. Kołowrotek ma około 50 lat, ale jest tak wykonany, że pracuje nadal znakomicie i pewnie przez długie lata da mi wiele zadowolenia.

Pierwsze zdjęcia przędzy z tego kołowrotka.



Luty 2024 roku.

Trzeci i ostatni chyba kołowrotek już do mnie dotarł. Jest to Minstrel firmy Kromski. Jestem zachwycona tym kołowrotkiem. Lekki i znakomicie przędzie.





niedziela, 11 września 2022

Drugi dywan w stylu Navajo, czyli ciąg dalszy nauki metod tkania Navajo

 Drugi dywan, to dalsza nauka technik tkania Navajo. Obok tkania linii pionowych, uczę się tkania splotu klinowego.

 Myślę, że efekt jest lepszy niż w pierwszym dywanie. I muszę przyznać, że tkanie na krośnie poziomym podłogowym nie jest dobrym wyjściem. Prawa fizyki są nieubłagane. Z niecierpliwością czekam, kiedy skończę swoje krosno pionowe, ciągle to odkładam na później, bo zawsze coś. W jednej rzeczy jestem do przodu, wiem już jaka jest najlepsza wełna na osnowę i wątek. Mogę ją sama prząść lub kupić gotową, dostępną w Polsce. To skraca diametralnie czas przygotowania wełny na dywan.

W tym dywanie użyłam wełny bułgarskiej firmy Stenli, kolorowej, jednonitkowej. Przy tkaniu łączyłam trzy single w "jedną" nić bez skręcania. Wełna układała się idealnie i pokrywała osnowę. Razem z osnową tworzyła grubą warstwę dywanu. Tak samo układała się wełna Texelaar. Dobrą wełną jest też Jacob na wątek. Użyłam też wełny z Polskich Owiec Górskich. To doświadczenie przekonało mnie, że teraz mogę prząść same single z tych wełen, a potem łączyć je po trzy lub cztery w jedną nić bez skręcania i tkać. Na osnowę idealny jest Eider. Wskazówka z tego doświadczenia jest jednak taka: wełna na osnowę musi być mocna, nierozciągliwa, sztywna, najlepiej z kilku warstw i jednego gatunku. Na wątek wełna również jednego gatunku, gruba z jednej warstwy lub kilku. Jakie wełny można wybrać z dostępnych w Polsce i względnie tanich? Sztywną i mocną wełną jest POG lub inna o tych samych właściwościach. Na wątek może być: Texelaar, Romney, Stenli, islandzka wełna, Jacob.  Dobrze, jeśli jest grubo przędzona, jeśli nie, to złożona z kilku nitek, ale łączonych dopiero przed tkaniem. Nie przędłam jedynie wełny bułgarskiej, więc nie mogę jej ocenić, znam ją tylko z produkcji Stenli. Pozostałe zaś są bardzo dobre do przędzenia grubej, "mięsistej" nitki.

Patrząc przez pryzmat historii, Indianie Navajo korzystali z tego, do czego mieli dostęp. Przędli wełnę lub stosowali przędzę komercyjną, jedni przędli grubsze single na osnowę, inni łączyli kilka singli. Tak samo na wątek. Nie było jednej metody tworzenia wełny na dywany lub koce, a wełna komercyjna była wielowarstwowa. Pod koniec XIX wieku pojawiła się wełna czesankowa Germantown w wielu kolorach i tą właśnie wełnę Indianie stosowali bardzo często obok wełny przędzonej.

Gotowy dywan zdjęty z krosna.


Poniżej zdjęcia z tkania drugiego dywanu.






niedziela, 4 września 2022

Dalsza obróbka BFL i Gotland w przędzę artystyczną

 Post wcześniej pisałam o przędzeniu mieszanki BFL i Gotland. Przędłam single, które teraz wykorzystuję do stworzenia przędzy artystycznej i wielowarstwowej. Wykorzystując różne dodatki takie jak: jedwab, nić metalizowana, sztuczne włókna, resztki wełen, koraliki, kosmyki wełny, wełnę i roślinne włókna w postaci czesanych pasm, wstążki i wiele innych, możemy stworzyć oryginalne i niepowtarzalne przędze na szale, czapki, swetry, kamizele, chusty, bieżniki, dywany. W mojej głowie powstają różne pomysły i w miarę gromadzenia resztek włókien z tkania, przędzenia, czy kupowania przeróżnych nowości włókienniczych, mogę stworzyć coś sama. Przędza artystyczna to bardzo szerokie pojęcie i każdy z nas może odnaleźć się w tym artyzmie na swój sposób. 

Pomyślałam i zrobiłam. Wykorzystałam kolorowy jedwab, sztuczną przędzę z cienkimi wypustkami i kolorowymi plamami. Jedwab przędłam jednocześnie wplatając go w dwa single wełny, resztę łączyłam w trójwarstwową przędzę. Szary naturalny kolor wełny idealnie wpasowywał się w kolorowe dodatki, nadając przędzy trochę powagi. 






Spróbujcie sami pobawić się w układanie przędzy z wielu włókien. Gwarantuję Wam, że zabawa jest przednia, a efekt będzie zasługiwał na kieliszek dobrego wina.