Zebrałam opadłe świeże kwiaty (gdy długo leżą, słońce pozbawia je barwnika) i włożyłam do garnka emaliowanego z wodą z octem. Ocet podczas gotowania zachowuje barwnik czerwony i kąpiel nie staje się brązowa. Wody z octem nalałam tyle, by zakryć kwiaty.
Kąpiel doprowadziłam do wrzenia i gotowałam 5 minut. W tym czasie kwiaty stały się brązowe, a kąpiel czerwona. Zostawiłam do ostygnięcia na całą noc.
Następnego dnia rano namoczyłam przędzę w ciepłej wodzie (40 stopni C) z octem i zostawiłam do ostygnięcia. Gdy kąpiel ostygła, wyjęłam przędzę i wycisnęłam z niej wodę.
Odcedziłam kwiaty od kąpieli barwiącej i włożyłam do niej namoczoną przędzę. Gotowałam do uzyskania odpowiedniej temperatury, czyli około 80-90 stopni C. Następnie odstawiłam do ostygnięcia.

Od dłuższego czasu zbierałam łupiny cebuli. Kiedy miałam już całą miskę tych łupinek, wrzuciłam je do dużego garnka, zalałam wodą i zagotowałam. Następnie wywar odcedziłam. Włożyłam do niego wełnę, którą przędłam podczas TDF. Wełnę wcześniej moczyłam przez 30 minut w wodzie z solą. Sól otwiera włókna, które dzięki temu lepiej chłoną barwnik i daje efekt jednolitego koloru. Wywar z wełną gotowałam kilka minut w temperaturze ok. 85 stopni Celsjusza, a następnie pozostawiłam do ostudzenia. Potem zostało mi już tylko wypłukanie wełny w czystej wodzie. Do ostatniego płukania dodałam kilka łyżek octu dla utrzymania koloru. Efekt możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.
Dodam tylko, że jest to wełna z Polskich Owiec Górskich.